Przez cały dzień, w 81 rocznicę wybuchu wojny, w Gdańsku trwały uroczystości upamiętniające bohaterów i ofiary pierwszych dni września 1939 r. Po Westerplatte, Dyrekcji PKP, Victoriaschule i Poczcie Polskiej, oddano także cześć pamięci i zmówiono modlitwę nad grobami tysięcy osób pochowanych na Cmentarzu Ofiar Terroru Hitlerowskiego na Zaspie.
– W takich miejscach jak cmentarz na Zaspie pewnie najlepiej wypadało by milczeć, bo żadne słowo nie odda grozy, strachu, brutalności, ale także nie odda wzruszenia, które przepełnia wielu z nas. Są z nami także rodziny tych, którzy spoczywają na tym cmentarzu… – mówiła Aleksandra Dulkiewicz prezydent Gdańska podczas uroczystości na gdańskiej nekropolii. – Wśród tych drzew i grobów, przy pomniku odsłoniętym i poświęconym przez śp. arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego w 1994 r., wspominamy 17 polskich kolejarzy i celników, którzy 1 września 1939 roku stawili opór Niemcom w Szymankowie. Wspominamy także dwie zamordowane tam kobiety – żony polskich funkcjonariuszy państwowych, jedna z nich wkrótce miała zostać matką. To nie zatrzymało ludzi oszalałych z nienawiści.
Aleksandra Dulkiewicz przypomniała, że na Zaspie spoczywa blisko 20 tysięcy ofiar 65 narodowości, a wśród nich:
ks. Bronisław Komorowski, Antoni Lendzion, Alf Liczmański – działacze Polonii w Wolnym Mieście Gdańsku; dowódca obrony Poczty Polskiej – Konrad Guderski, a także Małgorzata Pipkowa – uczestniczka obrony Poczty i opiekunka dziesięcioletniej Erwinki Barzychowskiej, która także spoczywa na zaspiańskim cmentarzu, wraz z bohaterskimi obrońcami Poczty Polskiej.
– Właśnie tu, w naszym Gdańsku, gdzie patriotyzm nie jest pustym słowem, gdzie wcielano w życie wykluczające hasła: „Gdańsk tylko dla Niemców”, wspominamy też inne ofiary hitleryzmu: Żydów, jeńców wojennych, wszystkich, których Niemcy uznali za zbędnych, albo za wrogów, również własnych rodaków, bo bywały sytuacje, że mieli odwagę sprzeciwić się Hitlerowi – kontynuowała prezydent Gdańska. – Większości ofiar niestety nie znamy z imienia i nazwiska. Nie pozostało po nich żadne wspomnienie, cień wyblakłej fotografii. Ta samotność wobec śmierci przeraża, ale dzięki naszej pamięci ci bezimienni nadal trwają. Pewnie trudno nam to wszystko pojąć dziś, w XXI wieku, w Gdańsku tętniącym życiem. W mieście, które zaleczyło swe wojenne rany, otwiera się szeroko na świat, bo wierzymy, że wszyscy ludzie są braćmi – niezależnie skąd pochodzą, jaki mają kolor skóry, wyznanie, jak myślą.
Kończąc, Aleksandra Dulkiewicz przypomniała słowa Mariana Turskiego, więźnia Auschwitz, które padły podczas rocznicy wyzwolenia obozu w styczniu tego roku: „Auschwitz nie spadł z nieba”.
– Biorę do serca jego wezwanie i was też o to proszę, weźcie sobie do serca jego słowa, jego „11 przykazanie”: „Nie bądź obojętny”: na wykluczenie, nienawiść, pogardę – apelowała prezydent. – Gdańsk wyciąga naukę ze strasznej wojennej lekcji. Jako prezydent naszego Gdańska budującego swoją przyszłość w dialogu z mieszkańcami i solidarności – ze wszystkim narodami w zjednoczonej Europie, pochylam nisko czoło na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu. Tu pamięć zakrzepła jak strużka krwi, która spłynęła w Szymankowie, w Victoriaschule, na Westerplatte, Poczcie Polskiej, ale i wielu innych miejscach w Polsce, w Europie, na całym świecie. Bo każda krew ma taką samą cenę. Ledwie parę dni temu Muzeum Auschwitz ostrzegało nas Polaków, latem 2020 roku, w XXI wieku, 75 lat po zakończeniu wojny. Napisali: „Nienawiść narasta stopniowo. Od gestów i słów”. Weźmy sobie tę przestrogę do serca i do naszej codzienności. Niech to będzie pamięć o tych, którzy spoczywają na tym cmentarzu. Niech ofiara ich życia nie pójdzie na marne. Cześć ich pamięci! – mówiła Aleksandra Dulkiewicz
Modlitwę w intencji zmarłych zmówił ks. prał. ppłk. Wiesław Okoń, proboszcz parafii wojskowo cywilnej Matki Odkupiciela w Gdańsku Wrzeszczu.
Następnie złożono wieńce, a uroczystość zakończyła się koncertem – wiązanką pieśni patriotycznych w wykonaniu zespołu wokalnego Cappelli Gedanensis pod dyrekcją Karoliny Klassy.