Ziemia ma ponad 4,5 miliarda lat, a jej historia jest bardzo bogata i ciekawa. W książce „Planeta Ziemia. Geologia dla dzieci i młodzieży” Dorota Bednarek odpowiada na pytania małych naukowców oraz odkrywa przed nimi zagadki wnętrza i krajobrazu naszej planety. Tytuł ukazał się 15 grudnia nakładem Wydawnictwa Burda Książki. Autorka zgodziła się porozmawiać z nami na temat swojej najnowszej publikacji.
Pani Doroto, czy znosiła Pani kamienie w dzieciństwie do domu?
Oczywiście! Jak wiadomo każdy kamień jest inny! Różnią się kształtem, wielkością, ciężarem, kolorami… Skąd się wzięły? Z czego są zrobione? Co się stanie jeśli jednym stuknę o drugi? Współczesne teorie psychologiczne mówią, że każde dziecko jest małym naukowcem, a kamienie dostarczają niezwykle inspirującego materiału do badań. A gdy wyczerpią się pomysły, można po prostu je podziwiać lub wykorzystać w twórczości artystycznej (malować, sklejać i co komu przyjdzie do głowy).
Dla mnie geologia była pierwszą stycznością z prawdziwą nauką, rozumianą jako poznawanie praw natury. Wiele dzieci sądzi, że nauka mówi nam jak jest, a naszą rolą jest to wkuć na klasówkę. Oboje moi rodzice są geologami. Ponieważ w moim dzieciństwie spędzaliśmy wakacje na łonie natury, zawsze znajdowałam jakiś ciekawy kamień i chciałam się dowiedzieć od specjalistów, co to jest. Wtedy na przykład mama przyglądała się mojemu okazowi, mówiła głośno jakie minerały w nim dostrzega i na tej podstawie określała jaką skałą jest mój kamień. Wtedy oglądał kamień tata i zastanawiał się, czy może te ciemne plamki nie są przypadkiem minerałem innego rodzaju… Na początku mnie to irytowało. Z czasem jednak zrozumiałam, że na tym właśnie polega metoda naukowa: na badaniu, analizowaniu i stawianiu hipotez wyjaśniających obserwowane zjawiska. Ważnym elementem metody naukowej jest dyskusja, czyli przedstawianie swoich argumentów. I dotyczy to każdej nauki: fizyki, biologii, astronomii czy psychologii. Tak rozumiana nauka, w przeciwieństwie do wkuwania do klasówki jest naprawdę pasjonująca.
Czy dziś dzieci i młodzież są bardziej otwarci na zgłębianie geologicznej wiedzy niż pokolenia wstecz?
Współczesna szkoła jest podobna do mojej, natomiast wolny czas dzieci wyglądał kiedyś zupełnie inaczej niż obecnie. Nie mieliśmy komputerów, tabletów, a w telewizji było 10 minut dla dzieci. Dlatego w naturalny sposób otwieraliśmy się na świat przyrody. Kamienie są wszędzie pod ręką. Gorzej było z dostępem do wiedzy na ten temat. Dzisiaj wszystkie potrzebne informacje można znaleźć w Internecie, trzeba tylko umieć stawiać pytania i szukać. Nawet muzea geologiczne można zwiedzać przez Internet! Ale czy obecnie dzieci faktycznie korzystają z tych niesamowitych możliwości? Tego nie wiem. Mogę tylko powiedzieć, że nigdy nie zapomnę wstrząsającego wrażenia, jakie zrobił na mnie prawdziwy szkielet mamuta, którego można podziwiać w Muzeum Geologicznym w Warszawie. Zwiedzanie muzeum na ekranie komputera to nie to samo!
Co zainspirowało Panią do napisania książki „Planeta Ziemia”?
Do napisania książki o geologii dla dzieci zainspirowała mnie moja córka. Ponieważ uważam, że na wakacjach dziecko uczy się o wiele więcej niż w szkole, zabieram córkę w plener i opowiadam jak powstał. Okazało się, że gdy tłumaczyłam, że to lodowiec usypał malownicze wzgórza i wyżłobił jeziora w rejonie naszych letnich urlopów, dziecko sadziło, że lodowiec jest olbrzymem, któremu przez dziurę w plecaku sypią się piach i kamienie… Wypadało to trochę uściślić. Niestety nie mogłam znaleźć w księgarniach zadowalającej mnie pozycji. Wtedy postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Książka „Planeta Ziemia” jest próbą wypełnienia pewnej luki na rynku wydawniczym, a w jej stworzeniu pomagało mi wiele osób.
Książka jest w stanie zainteresować nie tylko młode pokolenie, ale także dorosłych? To był celowy zabieg? „Planeta Ziemia” wydaje się propozycją nie tylko dla dzieci, ale także dorosłych!
Dzięki staraniom Wydawnictwa książka ma naprawdę wspaniałą oprawę graficzną. Pod tym względem nie ustępuje renomowanym pozycjom zagranicznym. Jest też unikalna, gdyż ewentualne tłumaczenia nie zawierają opisów zjawisk geologicznych, które możemy obserwować w Polsce. To z całą pewnością nie jest książka do jednorazowego przeczytania. Ja takie książki lubię mieć i zaglądać to tu, to tam. Niektóre fragmenty są zdecydowanie prostsze (dla młodszych), inne trudniejsze (dla starszych). Jeśli „Planeta Ziemia” byłaby w stanie zatrzymać uwagę dorosłych, to dobrze. Dzieci najbardziej korzystają, gdy mogą z ważnymi osobami przedyskutować interesujące je zagadnienia.
Geologia zaraża?
Osobiście zaraziłam już pewną grupę dzieci. Protesty rodziców, którzy nie są przygotowani psychicznie na magazynowanie okazów geologicznych okazują się niestety mało skuteczne… Dlatego uczciwie uprzedzam. Oczywiście to wcale nie znaczy, że dziecko zostanie kiedyś geologiem. Natomiast jest to ważny etap w rozwoju poznawczym człowieka, kiedy naturalne zainteresowanie otaczającym światem przyrody nieożywionej zostaje dostrzeżone i rozwinięte. Dzieci naprawdę uczą się wtedy, gdy uzyskują odpowiedzi na stawiane przez nie pytania, a nie wtedy, gdy kują do testów.
Dziękuję serdecznie za rozmowę.