Czy zmęczyła ich codzienność? A może to opróżnienie butelek piwa tak ich wyczerpało? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania. Wiadomo jednak, że dwóch mężczyzn postanowiło się zdrzemnąć na ławce w rejonie Opływu Motławy, a mały chłopiec, który przebywał w ich towarzystwie pozostał bez opieki. Interweniowali strażnicy z Referatu VI.
Funkcjonariusze patrolujący w poniedziałek okolice gdańskiego Śródmieścia otrzymali ze Stanowiska Kierowania Prewencją informację, że na Opływie Motławy znajduje się dziecko bez opieki. Mundurowi po przybyciu na wskazane miejsce zauważyli spokojnie śpiących na ławce dwóch mężczyzn przy których znajdowały się butelki po piwie, a przy barierkach odgradzających rzekę od brzegu przebywał mały chłopiec.
Mężczyźni zostali obudzeni, wylegitymowani, a z uwagi na wyczuwalną od nich woń alkoholu oraz brak należytej opieki nad dzieckiem na miejsce wezwany został patrol policji.
W międzyczasie jeden z mężczyzn zatelefonował do matki dziecka, która po chwili pojawiła się na miejscu zdarzenia. Wyjaśniła strażnikom, że wyraziła zgodę na spacer swojego dziecka z… wujkami.
Dalsze czynności w sprawie przejęli przybyli na miejsce funkcjonariusze policji z Komisariatu II oraz sąd rodzinny.
źródło: Straż Miejska w Gdańsku