Za długo żyję na tym świecie bym uwierzyła w „cud jednego kosmetyku”. Ale dwóch już tak. A jeśli wychodzą one spod ręki Dr Ireny Eris to jestem skłonna uwierzyć we wszystko.
Magic make-up marki Lirene oczarował mnie nazwą, opakowaniem i swoją skutecznością. Magiczny krem, który zmienia się w podkład idealny? Tak, to prawda. Ten kosmetyk łączy w sobie nawilżający KREM i rozświetlający FLUID.
Magic make-up nawilża skórę i wygładzą ją, by po chwili ją rozświetlić i nadać zdrowy koloryt.
Ja jednak nieco poeksperymentowałam i… znalazłam sposób, aby jeszcze bardziej zwiększyć efekt i trwałość Magic make-up. Otóż moją bazą pod makijaż stał się matujący krem normalizujący z serii… Under Twenty*. Kosmetyk fantastycznie matuje cerę i WZMACNIA działanie nakładanego później produktu. Zawarty w kremie kwas migdałowy 2% reguluje produkcję serum.
Tym prostym sposobem cieszę się perfekcyjnym makijażem przez CAŁY DZIEŃ, a moją skóra jest dobrze nawilżona.
* Przy zakupie nie kierujcie się zewsząd bijącym „Under Twenty”. Przed 30-stką ten krem również się świetnie sprawdza.