Nieprzytomny, około 50-letni mężczyzna leżał obok ławki w centrum Gdańska. Miał rany na głowie. W taki stanie znaleźli go strażnicy miejscy, zaalarmowani przez przechodnia. Funkcjonariusze zajęli się poszkodowanym. Udzielili mu pomocy, wezwali pogotowie. 50-latek trafił do szpitala.
Sobota, 7 listopada. Około godziny 14:40 jadących radiowozem strażników z Referatu VI zatrzymał mężczyzna. Poinformował, że ktoś leży na chodniku przy ulicy Rajskiej. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli we wskazane miejsce.
Obok ławki przy Małym Młynie mundurowi znaleźli nieprzytomnego mężczyznę w wieku około 50 lat z krwawymi śladami na głowie. Rany mogły powstać wskutek uderzenia o chodnik. Początkowo poszkodowany nie reagował na głosy strażników. Ocknął się dopiero chwilę później, jednak kontakt z nim był bardzo utrudniony. 50-latek nie wiedział gdzie jest i co się zdarzyło. Zdaniem mundurowych, mógł mieć chwilę wcześniej atak padaczki.
Strażnicy opatrzyli rany na głowie mężczyzny. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania Prewencją wezwali pogotowie. Ponieważ 50-latek sprawiał wrażenie wyziębionego, do czasu przyjazdu karetki funkcjonariusze zabezpieczyli go termicznym kocem ratunkowym.
Kilka minut później poszkodowanym zajął się zespół ratownictwa medycznego. Mężczyzna został odwieziony do szpitala.
Straż Miejska w Gdańsku