Około 20 tys. osób uczestniczyło w gdańskiej Paradzie Niepodległości. Tradycyjnie już była to manifestacja dumy narodowej, radosnego patriotyzmu i pozytywnych emocji. Ramię w ramię szli sympatycy sił politycznych, które na co dzień niekoniecznie się lubią. W odróżnieniu od niektórych miast w Polsce nie było żadnych bójek, ani konkurencyjnych pochodów.
Największą radość publiczności sprawił przemarsz grup rekonstrukcyjnych i przejazd zabytkowych aut. Można było obejrzeć m.in. oddział husarii na koniach, legionistów Piłsudskiego, grenadierów Napoleona Bonaparte czy piechurów z końca XVIII w. Najwięcej było grup wzorowanych na umundurowaniu jednostek wojskowych II Rzeczpospolitej.
Pochód ruszył o godz. 9. Pośród kilkudziesięciu zabytkowych samochodów wyróżniała się wierna kopia wozu pancernego, jaki był na wyposażeniu przedwojennej polskiej armii.
Rekordu frekwencji, który wynosi 30 tys. osób, nie udało się pobić i powód wydaje się być oczywisty: nie najlepsza pogoda. Nie było może zimno (+12 st. C.), ale niebo przez większość czasu zasnuwały chmury, chwilami zacinał lekki deszcz. Wiatr osiągał w porywach prędkość 60 km/h.
Ci, którzy przyszli, w większości byli przystrojeni w barwy narodowe: biało-czerwone szarfy, baloniki, parasolki, kotyliony, szaliki lub po prostu trzymali w dłoni chorągiewki.
– W tym roku mieliśmy wyjątkowo dużo zgłoszeń od szkół – cieszy się Adam Hlebowicz, współorganizator Parady Niepodległości.
Pochód maszerował ulicami: Podwale Staromiejskie, Podmłyńską, Wielkie Młyny, Rajska, Jana Heweliusza, Korzenna, Kowalska. Na koniec uczestnicy parady doszli do Targu Drzewnego, gdzie pod pomnikiem Jana III Sobieskiego składano kwiaty i wygłaszano przemówienia. Około godz. 11.30. było po wszystkim.
Wiele osób poszło następnie do Bazyliki Mariackiej na mszę św. za Ojczyznę, część rozeszło się po okolicy w celach konsumpcyjnych. Grillowane potrawy można było znaleźć na Targu Węglowym. Przy okazji można było tam posłuchać pieśni patriotycznych w wykonaniu męskiego chóru albo zapoznać się ze sprzętem nurkowym Marynarki Wojennej.
Starówka tak zapełniła się ludźmi, że w kawiarniach i restauracjach trudno znaleźć wolne miejsca – i tak prawdopodobnie będzie do wieczora.
– Tak się świętuje niepodległość, tak będziemy świętować! – żegnał publiczność przez mikrofon aktor Michał Juszczakiewicz, który co roku jest „wodzirejem” Parady Niepodległości. – Bo Ojczyzna, moi drodzy, to wielki zbiorowy obowiązek. I jest jedna! Pod tym względem, o ile mi wiadomo, nic się nie zmieniło. Widzimy się za rok!
gdansk.pl