Pracownicy sopockiej spółki dostają złotówkę za każdy kilometr przejechany rowerem do pracy. Pomysł się sprawdził – rowerzyści zatrudnieni w firmie przejechali już ponad 23 tys. km. – Inicjatywa jest świetna, korzystają na niej i pracownicy, i pracodawca – uważa Roger Jackowski z Gdańskiej Kampanii Rowerowej.
Karolina Wołoszko pracuje w Blue Media, sopockiej spółce z branży IT, od lutego. W tym czasie przejechała na rowerze ok. 1,8 tys. km. Do pracy ma 8 km, trasa prowadzi przez ścieżkę nadmorską albo przez las.
– O tym, że firma wspiera rowerzystów, płacąc złotówkę za kilometr przejechany na rowerze, dowiedziałam się podczas rekrutacji – mówi Wołoszko. – Spodobał mi się ten projekt, myślę, że jest wyjątkowy jak na polskie warunki. Dojeżdżam do pracy w ten sposób, kiedy tylko pozwala pogoda. Tak naprawdę tylko srogi mróz skłania mnie do tego, żeby zostawić rower w domu.
Na początek 500 km
W Blue Media pracuje ponad 90 specjalistów z branży IT, średnia wieku pracowników wynosi ok. 30 lat. Firma zajmuje się projektowaniem i wdrażaniem płatności bezgotówkowych w systemach bankowych. Stworzyła m.in. system umożliwiający doładowania telefonów pre-paid, który funkcjonuje dziś w większości polskich banków.
Za dojazd do pracy rowerem firma płaci swoim pracownikom od roku. Warunkiem jest przejechanie na początek co najmniej 500 km. Do tej pory pułap ten przekroczyło 25 osób.
– Wprowadzając ten pomysł w życie nie wzorowaliśmy się na rozwiązaniach innych firm, to była nasza własna inicjatywa – mówi Agnieszka Fabianowicz z Blue Media. – Dopiero gdy zaczęliśmy wynagradzać pracowników za dojazd do pracy rowerem, dowiedzieliśmy się, że w krajach zachodniej Europy do takich rozwiązań dopłaca rząd.
Pracownicy sopockiej firmy przejechali już ponad 23 tys. km. Rekordzista ma na swoim koncie blisko 3 tys. km.
Zaoszczędził na paliwie, zarobił na dojazdach
Mateusz Bakuła dojeżdża rowerem do pracy od 10 miesięcy, przejechał do tej pory ponad 1,4 tys. km.
– Do pracy mam 13 km w jedną stronę, dojeżdżam z Gdyni – mówi Bakuła. – Rowerem jestem na miejscu szybciej. niż samochodem – w Sopocie trzeba znaleźć miejsce do parkowania, potem jeszcze dojść do firmy. To zajmuje dodatkowe kilkanaście minut. Przyjazd rowerem pod samą firmę trwa ok. pół godziny. SKM-ką nie lubię podróżować. Rower to zdecydowanie najlepsza opcja, także dla zdrowia. Dzięki temu programowi nie tylko zaoszczędziłem na paliwie do samochodu, ale jeszcze zarobiłem na dojazdach.
Pracownicy sami zapisują przejechane kilometry w arkuszach kalkulacyjnych. Na podstawie tych danych firma wypłaca im dodatkowe wynagrodzenie.
– Ten system bazuje na zaufaniu, naliczamy przejechane kilometry i nikt nas nie sprawdza – mówi Wołoszko.
Jak w zachodnich firmach
Podobne rozwiązania, które proponuje sopocka firma Blue Media, powoli stają się w Polsce coraz bardziej popularne.
– Pomysł jest świetny, bazuje na rozwiązaniach firm zachodnich – ocenia Roger Jackowski z Gdańskiej Kampanii Rowerowej. – W Trójmieście od dwóch, trzech lat coraz częściej można się spotkać z takimi inicjatywami. Dojazdy rowerami do pracy premiują najczęściej filie skandynawskich firm. To świetnie, że polska spółka również zdecydowała się na taki krok. Korzystają na tym rozwiązaniu nie tylko wynagradzani pracownicy, ale również pracodawca, który nie musi płacić za miejsca parkingowe. Rowerzyści również statystycznie mniej chorują.
Największy problem pracownicy Blue Media mają z parkowaniem jednośladów. Firma mieści się w Krzywym Domku na sopockim Monciaku, nie ma przed nią stojaków rowerowych. Pojazdy zostawiają więc w pokojach, w których pracują
źródło: Gazeta.pl / Dorota Karaś