Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska ds. polityki komunalnej, odwiedził we wtorkowe popołudnie we Wrzeszczu tych mieszkańców, którzy są najbardziej poszkodowani wskutek zeszłotygodniowej ulewy. Obiecał im daleko idącą pomoc: w sprzątaniu, osuszaniu, dezynfekcji i opiece prawnej.
Centrum Wrzeszcza przy al. Grunwaldzkiej 148, ul. Dekerta, tzw. wysepka, ulica Wajdeloty – to miejsca najbardziej zalane przez wodę. Ucierpiały tu piwnice, sklepy, punkty usługowe, warsztaty samochodowe. Ludzie ponieśli straty liczone nawet w setkach tysięcy złotych. Mieszkańcy Wrzeszcza dzielnie walczą od kilku dni ze skutkami ulewy, sprzątają, porządkują warsztaty pracy, wynoszą gruz z piwnic, w których zawaliły się ściany.
We wtorek około godz. 16 we Wrzeszczu był wiceprezydent Piotr Grzelak z przedstawicielami Zarządu Dróg i Zieleni (ZDiZ) oraz Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych (GZNK). Grzelak chciał przekonać się na własne oczy, jak wygląda sytuacja i jak można pomóc poszkodowanym.
Grzelak chodził po zalanych piwnicach, sklepach, oglądał podwórka zawalone śmieciami. Zobaczył, że ludzie są już po prostu zmęczeni, załamani, wycieńczeni, zrezygnowani walką od piątku o swoje domy i miejsca pracy, sprzątaniem, zamartwianiem się o ubezpieczenie. Ktoś na widok Grzelaka się rozpłakał – puściły powstrzymywane emocje; ktoś inny stanowczo mówił, że nie wierzy w zapewnienia miasta i uwierzy dopiero, jak zobaczy dodatkowe kontenery na śmieci. Ludzie na ogół byli chętni do rozmowy, otwierali się. Grzelak kazał notować kontakty i numery telefonów do wszystkich. Zadeklarował szybką pomoc.
Gdansk.pl: Co Pan zastał na miejscu?
Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska: – Staraliśmy się wejść do lokali mieszkalnych, do piwnic, do lokali użytkowych, żeby porozmawiać z właścicielami na temat poniesionych strat. Ludzie chcieli po prostu opowiedzieć, co ich spotkało. Dla mnie to było ważne doświadczenie, bo miałem szansę poznać to od strony indywidualnych, ludzkich dramatów. Większość mieszkańców bierze to na swoje barki, porządkuje, działa.
Ludzie liczą na pomoc, ale nie załamują się, nie poddają. Sąsiedzi pomagają sobie wzajemnie. Rozmawiałem z mieszkańcami, którzy na bieżąco wyładowywali gruz.
To, co najczęściej było zgłaszane, to potrzeba szybszej rotacji kontenerów na gruz i śmieci. Tym się zajmiemy. Wraz ze specjalną miejską grupą sprzątającą ustaliśmy, że jak jutro pojawią się tam dodatkowe kontenery, to pomogą im uporządkować to, co zostało zgromadzone na ulicach. Ta grupa w tej chwili (wtorkowy wieczór, 19 lipca – red.) opróżnia piwnice lokali komunalnych na wysepce i ma pomagać też ludziom w okolicach ulicy Dekerta i Grunwaldzkiej, a później przy Wajdeloty i Aldony.
Jak jeszcze miasto może pomóc poszkodowanym?
– Zgłaszano też problemy z osuszaniem. Wynajmiemy więc osuszarki dla lokali komunalnych, bo na to nam pozwala prawo. Są też obawy, że pojawi się grzyb i jakieś zakażenia. Będziemy więc starać się w miarę możliwości wesprzeć potrzebujących w dezynfekcji ulic i części mieszkań.
Ludzie pewnie martwią się o pieniądze…
– Rzeczywiście część najemców pytała o kwestie ubezpieczenia. Będziemy starali się zapewnić dla poszkodowanych konsultacje prawne. Postaram się zlecić taką usługę, żeby ludzie nie czuli się pogubieni przy ewentualnych roszczeniach.
To praca na kilka tygodni…
– Tak! Codziennie będziemy monitorować, w jakim stopniu udało nam się zrealizować nasze zobowiązania, Będę się starał codziennie tam być, a jeśli nie ja, to dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni, Mieczysław Kotłowski, będzie monitorował sytuację: czy jest wystarczająca ilość kontenerów, czy śmieci nie zalegają. Zwiększymy liczbę kontenerów z 14 do co najmniej 20. Szukamy na rynku dodatkowych kontenerów, bo firma Sita Północ dysponuje tylko swoimi, więc będziemy szukać w sąsiednich gminach. Na pewno jutro [środa, 20 lipca] pojawi się osiem kontenerów w okolicach wysepki, Dekerta i Grunwaldzkiej. Później ulice Wajdeloty i Aldony.
Czy mieszkańcy Wrzeszcza pytali o przerwane zbiorniki retencyjne?
– Ludzie narzekali, że sytuacja była podobna jak podczas powodzi w 2001 roku. Trzeba więc ten system zabezpieczeń rozbudowywać, jeśli chodzi o dolny odcinek Strzyży. Jeśli chodzi o górny odcinek, to ma być powołana specjalna komisja, która będzie analizowała dodatkowo, co musi być zrobione. Mamy zaplanowane 150 milionów złotych na te inwestycje, ale chcemy dodatkowo zlecić ekspertom kolejne ekspertyzy.
źródło tekstu: gdansk.pl