Powybijane szyby, wszechobecna rdza i brak powietrza w oponach. To niestety dość częsty widok na Zaspie. Oficjalnie wraki nazywa się „pojazdami nieużytkowanymi”.
Zgodnie z zasadami, właściciel wysłużonego samochodu powinien swój pojazd wyrejestrować i poddać recyklingowi. Jednak dla niektórych osób jest to zbyt skomplikowana i czasochłonna procedura. Łatwiej zostawić niepotrzebne już auto w przypadkowym miejscu i liczyć na to, że nikt się wrakiem nie zainteresuje. Założenie jest jednak błędne, bo zarówno okoliczni mieszkańcy, jak i patrole straży miejskiej bacznie zwracają uwagę na wrastający w ziemię złom.
Prawnie
Kwestię usuwania wraków reguluje Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 108 poz. 908 z późn. zm.) Prawo o ruchu drogowym. Zgodnie z art. 50A, pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza.
Niestety, nie zawsze da się jednoznacznie stwierdzić czy dane auto jest już odpadem i czy powinno zostać poddane utylizacji. Dlatego też podjęcie decyzji o usunięciu pojazdu może budzić wątpliwości i z pewnością do łatwych nie należy.
Strażnicy dostają informację o wraku
Usuwaniem porzuconych aut zajmuje się straż miejska (gminna), a tam gdzie jej nie ma – policja. Dotyczy to jednak tylko pojazdów zostawionych przy drogach publicznych i w strefach zamieszkania. W przypadku dróg zarządzanych przez spółdzielnie oraz wspólnoty mieszkaniowe, funkcjonariusze – poza tłumaczeniem i prośbami – niewiele mogą zrobić. Problemem musi zająć się zarządca terenu na swój koszt. Później może on oczywiście dochodzić na drodze sądowej zwrotu poniesionych wydatków. Jednak straż miejska może mu pomóc jedynie w ustaleniu danych właściciela auta.
Zgodnie z przepisami, odholowany może zostać każdy samochód, którego stan wskazuje na to, że jest nieużywany. Więc nawet gdy pojazd ma tablice rejestracyjne, jest właściwie zaparkowany i nikomu nie zagraża, ale wszystko wskazuje na to, że od dłuższego czasu nikt się nim nie interesuje – funkcjonariusze mają prawo podjąć interwencję. Najpierw ustalają dane posiadacza auta (na przykład na podstawie numerów rejestracyjnych lub numeru VIN) i informują go, jakie są możliwości pozbycia się niechcianych już czterech kółek. Jeśli dostaną zapewnienie, że wrak zostanie usunięty, nie podejmują kolejnych czynności. Czasami jednak skutek jest taki, że po wizycie strażników z auta znikają tablice rejestracyjne, a samochód dalej stoi tam gdzie stał.
Na rynku nie brakuje firm, które skupują wysłużone lub zdewastowane auta. Przedstawiciele niektórych z nich zostawiają czasami za wycieraczkami starszych pojazdów informację o swojej ofercie wraz z numerem kontaktowym. Można oczywiście z takiej ewentualności skorzystać. Trzeba jednak pamiętać, by prawidłowo sporządzić dokumentację sprzedaży samochodu i zgłosić transakcję zarówno w wydziale komunikacji jak i u ubezpieczyciela. Uchroni to posiadacza pojazdu na przykład przed nieuczciwym handlarzem, który nie przerejestruje auta na siebie. Wówczas obowiązek płacenia OC wciąż będzie spoczywał na poprzednim właścicielu.
Stary samochód można też oddać na złom. Jeśli jest kompletny, może wynikać z tego nawet niewielkie wynagrodzenie. Warto jednak zwracać uwagę, komu powierzamy auto. Stacja demontażu musi bowiem być upoważniona przez wojewodę do wydawania zaświadczeń o kasacji pojazdu. Bez takiego dokumentu nie da się wyrejestrować samochodu.