Fundacja TUS z Warszawy wystosowała komunikat, z którego wynika, że z internetowej strony Fundacji znika wyszukiwarka. „Po raz pierwszy w historii działania wyszukiwarki Niepelnosprawnik.eu usuwamy z niej informacje o miejscach publicznych dostępnych dla osób z niepełnosprawnościami. Znika opis 996 obiektów z Gdańska” – czytamy. W podtekście możemy domniemywać, że bezduszne władze Gdańska poskąpiły środków na tę piękną i jakże słuszna akcję.
Jak wyglądała wyszukiwarka Niepełnosprawnik.eu? Z jeszcze niedawno funkcjonującej wyszukiwarki wynikało, że dla osób niepełnosprawnych niedostępne są w Gdańsku wszystkie urzędy (w tym Urząd Miejski i jego oddziały), a także obiekty kultury. A przecież Urząd jest dostępny dla osób niepełnosprawnych, ma specjalne podnośniki dla osób niepełnosprawnych, windy, zatrudnia tłumaczy języka migowego itd. Podobnie na przykład Muzeum Historyczne Miasta Gdańska, które oferuje możliwość zwiedzania, poznawania swoich obiektów przez osoby z różną niepełnosprawnością (w tym przez dotyk!). Jak poinformowała fundację TUS zastępca prezydenta ds. polityki społecznej w piśmie z 25 czerwca budynki będące w zasobach Miasta pozbawione są barier.
Także inne placówki: OKM Narodowego Muzeum Morskiego, czy Centrum Hewelianum. Kina, teatry, szkoły, uczelnie wyższe itp. miejsca użyteczności publicznej w Gdańsku są według wyszukiwarki niedostosowane.
Według wyszukiwarki niepełnosprawni w naszym mieście mogą swobodnie korzystać wyłącznie z miejsc sektora prywatnego: sklepy, apteki, banki – czyli miejsc komercyjnych. W domyśle, tych które za umieszczenie w bazie zapłaciły.
Dlaczego Gdańsk nie przystąpił do współpracy z TUS? 14 maja ubiegłego roku napisał do Urzędu Prezes Zarządu Fundacji Piotr Todys. I wyłuszczył sprawę – usługa Fundacji miałaby kosztować miedzy 90 a 120 tysięcy złotych. A więc była to zwyczajna oferta handlowa, z której Miasto nie skorzystało. Nie skorzystało, bo uznało że TUS prowadzi komercyjną działalność i na Gdańsku próbuje zarobić pod pozorem walki o słuszną sprawę. Nic więcej.
Zdajemy sobie sprawę, że wyrównywanie szans osób niepełnosprawnych jest ważne. I robimy to. Na miejskim portalu mamy stronę dedykowaną osobom niepełnosprawnym Gdańsk Bez Barier –http://www.gdansk.pl/niepelnosprawni_nowy. Zamieszczamy tam informacje o wydarzeniach dedykowanych osobom niepełnosprawnym, informujemy jak mogą załatwić w Gdańsku sprawy. Jest tam też zakładka „Miejsca przyjazne osobom niepełnosprawnym”.
Zgodnie z Konwencją o prawach osób niepełnosprawnych obiekty znajdujące się na terenie miasta sukcesywnie dostosowywane są do potrzeb wszystkich mieszkańców Gdańska, w tym także osób niepełnosprawnych. Nowo budowane obiekty spełniają wymogi dostępności. Informacje o dostępności do budynków posiada także Gdańska Organizacja Turystyczna, instytucja – utrzymywana przez Miasto Gdańsk.
Czy w kontekście tych informacji powinniśmy zostać napiętnowani jako miasto nieprzyjazne niepełnosprawnym? Nie sadzę. Otrzymaliśmy od fundacji TUS ofertę handlową, z której nie skorzystaliśmy. Uważamy że 90 czy 120 tysięcy złotych można wydać lepiej, zasadniej. Nie wspierając komercyjnych działań takiej czy innej firmy.
A swoją otwartość demonstrujemy na co dzień. Na stronie Gdańsk Bez Barier, na stronie Otwartych Danych, gdzie informujemy na co przeznaczamy publiczne środki. Zgodnie z przyjętą polityką otwartości miasta, każda baza danych przygotowana przez urzędników będzie udostępniana w formie otwartej, tak aby mogły z niej korzystać wszystkie organizacje, w tym także te wspomagające niepełnosprawnych. Co oznacza, że fundacja TUS może takie dane zaciągnąć to do swojej wyszukiwarki zupełnie za darmo.
Nie zgadzamy się na otwartość za duże pieniądze, i takiej otwartości którą oferuje TUS mówimy nie. Nie zgadzamy się też na szantaż, który za pośrednictwem komunikatu prasowego i informacji zamieszczonej na www.tus.org.pl, ma nas zmusić do przyjęcia oferty handlowej.