Wydawnictwo Zwierciadło kilka dni temu oddało w ręce Czytelników książkę Ałbeny Grabowskiej „Coraz mniej olśnień”. Warto wspomnieć, że to wznowienie, bowiem powieść gościła już na rynku.
Zwierciadło po wielkim sukcesie książek Grabowskiej postanowiło ukłonić się Czytelnikom i przekazać na ich ręce debiutancką książkę Autorki (debiutancką w świecie „dorosłej” literatury). Tym sposobem mamy przyjemność pławić się w talencie Ałbeny Grabowskiej jeszcze bardziej!
Skąd ten zachwyt?
Ałbena Grabowska zajmuje bardzo wysokie miejsce na mojej liście najukochańszych, a zarazem najbardziej cenionych autorów. Zaciekawia, porywa i przepięknie żongluje słowami. Pisze mądrze, lecz nigdy nie jest przemądrzała. Bawi się losami bohaterów nie powodując zagubienia u czytającego. Styl Grabowskiej jest wyrafinowany i szlachetny.
„Coraz mniej olśnień” to powieść, która łączy w sobie absolutnie wszystko. Mamy kobiecość, teraźniejszość, walkę o szczęście i dreszczyk emocji. Ten ostatni towarzyszył mi do tego stopnia, że im bardziej zagłębiałam się w wątek Aliny tym bardziej się bałam. Ałbena Grabowska stworzyła powieść idealną!
Podczas czytania książki (połknęłam ją w trzy wieczory!) bohaterki wtapiają się w nasz umysł. Stają się częścią naszych myśli nawet kiedy książka leży na nocnym stoliku, a my w kuchni gotujemy obiad.
Kiedy napisałam, że Ałbena zasługuje na Nobla. I dalej będę uparcie twierdzić, że tak się stanie. Grabowska nie jest Autorką, która spoczywa na laurach i „płynie” na popularności jednej powieści. Wciąż się rozwija i nieustannie zachwyca. Chcę więcej takiej literatury.
„Coraz mniej olśnień” to lektura obowiązkowa podczas tych wakacji.