Sam tytuł powoduje zaciekawienie, ponieważ… komu z nas nie zdarzyło się małe kłamstewko? Wydawnictwo Otwarte znów mile zaskakuje.
Sara Shepard ponoć od dziecka była kreatywna. Marzenia o projektowaniu klocków Lego czy byciu genetykiem nie często się zdarzają. Dlatego napisanie przez nią bestsellerowej serii „Pretty Little Liars” nie jest zaskoczeniem. Książki odniosły tak wielki sukces iż postanowiono stworzyć na ich podstawie serial.
„Pretty Little Liars” są ponoć książkami dla młodzieży. I tępo kiwałam głową zgadzając się z tym dopóki sama nie wzięłam do ręki pierwszego tomu – „Kłamczuchy”.
Nastolatką przestałam być dobre kilka lat temu, ale Sarze Shepard udało się wciągnąć mnie w swoje opowieści i tym prostym sposobem zadawalam niejedną noc.
Pierwszy tom „Pretty Little Liars. Kłamczuchy” to wprowadzenie czytelników do świata Spencer, Hanny, Arii i Emily. Ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę kiedy w dziwnych okolicznościach znika Alison, a jej ciało zostaje odnalezione po czterech latach. Przyjaciółki otrzymują listy od A., w których są zastraszane. Boją się zemsty i faktu, że świat pozna ich tajemnice.
Druga część „Bez skazy” to kontynuacja śledztwa w sprawie zabójstwa Alison. Pojawia się również tajemniczy Toby, który nie zwiastuje nic dobrego. „Bez skazy” przenosi nas do świata bohaterek, nie odbiegając jakością od pierwszej części „Pretty Little Liars”.
Często czytamy „dreszczowiec dla młodzieży”. Czy tak jednak jest? Owszem, ale nie tylko nastolatki poczują dreszcz emocji czytając „Pretty Little Liars”!
To jednak nie wszystko co możemy powiedzieć sobie o książkach Sary Shepard. Sara porusza wiele niewygodnych tematów takich jak homoseksualizm czy bulimia. Dotyka tych sfer życia, o których nie mówi się otwarcie. A powinno.
Polecam „Kłamczuchy” z czystym sumieniem. Są dostępne w księgarniach w całym kraju.