Nie jesteś fanem Wojciecha Cejrowskiego? Drażni cię? To nie zmienia faktu, że powinieneś sięgnąć po jego książki. Zapytasz: dlaczego? A no dlatego, że pisarz z niego wyborny, a jego publikacje to prawdziwe delikatesy dla umysłowych podniebień.
Cejrowski łączy w sobie wszystkie cechy jakimi dzisiaj powinien wykazywać się pisarz. Trzyma w napięciu, ale nie staje się śmieszny i surrealistyczny. Bawi, ale tak prawdziwie, do łez. Zaciekawia i nie patrząc na nic brniemy dalej w tę literacką podróż. Podróżami są właśnie książki Wojciecha Cejrowskiego. Niezależnie czy czyta się je w wannie, na kanapie, w łóżku czy w pociągu. Razem z Cejrowskim przedzieramy się przez dżunglę, zawieramy znajomości i poddajemy się czarom (nie wiem czy szamani mnie zaczarowali czy Wojciech Cejrowski – jedno jest jednak pewne. Rio Anaconda jest książką zaczarowaną).
Z moich obserwacji wynika, że Rio Anaconda uwiodła: mnie, 26-latkę, syna znajomych, który ma 14 lat i mojego 56-letniego wujka. Jednym słowem Rio Anaconda jest dla wszystkich. Wszystkich, którzy cenią sobie lekkie pióro i mądrość płynącą z każdej strony. Jest dla tych, którzy do świata podchodzą z dystansem i poczuciem humoru. Dla tych, dla których książki są przygodami.
Książka „Rio Anaconda” to jednak nie tylko opowieści Cejrowskiego. To swoisty pamiętnik, zapis rozmów i przepiękny album ze zdjęciami. Tak, Wydawnictwo Zysk i S-ka oddało w ręce czytelników dzieło absolutne.
„Rio Anaconda” jest wisienką na moim literackim torcie. Jest jedną z tych książek, do których wrócę stęskniona i wpadnę w jej strony niczym w ukochane ramiona. Zapraszam serdecznie do lektury. To będzie wyjątkowy czas!