Wbrew temu, że dorosłość dopadła mnie szybciej niż się spodziewałam wciąż uwielbiam książki dla dzieci. Są piękne i kolorowe. A jeśli do tego dorzucimy mądrość…
…wychwalam wtedy takie książki pod niebiosa! Jedną z takich publikacji jest dzieło Patrycji Woy-Wojciechowskiej „Jajo, kura i te sprawy…”.
Zacznijmy od tego, że Wydawnictwo Burda wypuściło na rynek naprawdę piękną książkę. Twarda okładka, wspaniały papier, śliczne zdjęcia i… genialne teksty. Przekaz pozbawiony skomplikowania, ale zmuszający do myślenia. Obrazki pobudzające wyobraźnię. Właśnie to znajdziemy w książce „Jajo, kura i te sprawy…”.
Patrycja Woy-Wojciechowska dokonuje jeszcze jednej, moim zdaniem najważniejszej rzeczy. Mianowicie ukazuje otaczający nas świat zachęcając przy tym najmłodszych do zapoznania się z nim i zaprzyjaźnienia. Autorka udowadnia, że dzień bez komputera NIE jest dniem straconym, a przyroda może być fascynująca.
W książce znajdziemy informacje o żabach i bocianach oraz o tym, że owym żabkom możemy zrobić jeziorko w ogrodzie. W zabawny sposób przeczytamy o owieczkach i o tym jak doi się krowę.
„Jajo, kura i te sprawy…” to książka, dla dzieci, ale do czytania i zabawy z dorosłymi. Możecie spędzić wspaniale czas ze swoimi pociechami odpowiadając im przy tym na łatwiejsze i trudniejsze pytania. Warto także dodać, że cena książki nie jest wygórowana. Zapłacimy za nią bowiem niespełna 25 złotych.