W ubiegłym roku dodatni przyrost naturalny odnotowywano przede wszystkim w dzielnicach znajdujących się w górnym tarasie Gdańska. W 2020 roku najludniejszą dzielnicą był Chełm, i to pomimo podziału tej dzielnicy w 2018 roku na dwie mniejsze. Z kolei najwięcej mieszkańców wprowadzało się w ubiegłym roku na Ujeścisko-Łostowice. Zobacz, jak wygląda sytuacja demograficzna w poszczególnych dzielnicach.
To najświeższe dane demograficzne. Najwięcej osób zameldowanych było w ubiegłym roku w dzielnicy Chełm. Dokładnie: 31 764 mieszkańców. W tej dzielnicy od wielu lat odnotowywane jest największe zaludnienie wśród gdańskich dzielnic. Tej sytuacji nie zmieniło nawet wyodrębnienie w 2018 roku w granicach administracyjnych Chełmu kolejnej, mniejszej dzielnicy: Oruni Górnej-Gdańska Południe, a co za tym idzie – także zmniejszenia liczby mieszkańców Chełmu (przed 2018 rokiem było ich ponad 50 tys.).
Drugą najbardziej zaludnioną dzielnicą jest Ujeścisko-Łostowice, z 28254 mieszkańcami, a trzecią Piecki-Migowo, gdzie zameldowało się 27527 osób. Powyżej 20 tys. mieszkańców mają też dzielnice: Przymorze Wielkie, Śródmieście, Wrzeszcz Górny i Wrzeszcz Dolny, Jasień oraz Orunia Górna – Gdańsk Południe.
Najmniejszą liczbę ludności odnotowano w ubiegłym roku w Rudnikach. Zameldowanych było w tej dzielnicy 1048 osób. Pomimo rosnącego zainteresowania i kolejnych inwestycji deweloperskich, drugą dzielnicą z najmniejsza liczbą zameldowanych mieszkańców była w 2020 r. Letnica (1582 osoby). Trzecią najmniej zaludnioną dzielnicą był Krakowiec – Górki Zachodnie, z 1775 mieszkańcami.
Rudniki okazały się także dzielnicą z najmniejszą gęstością zaludnienia w przeliczeniu na kilometr kwadratowy. Wyniosła ona 71 osób. Najbardziej zagęszczoną dzielnicą była z kolei Zaspa Młyniec, gdzie w przeliczeniu 1 km kwadratowy mieszka 10586 osób.
Przyrost naturalny, czyli stosunek urodzeń do zgonów
W 2020 roku dodatnim przyrostem naturalnym, a więc większą liczbą urodzeń niż zgonów, mogło pochwalić się zaledwie 10 dzielnic. Najwyższy wynik przyrostu naturalnego odnotowano w Jasieniu, wyniósł on 374 osoby. Drugie miejsce pod tym względem zajęło Ujeścisko-Łostowice (294 osoby), a trzecie: Orunia Górna – Gdańsk Południe (209 osób). To dzielnice, w których od kilku lat realizowanych jest dużo inwestycji mieszkaniowych, i gdzie swoje „M” kupuje przede wszystkim wielu młodych. W tych dzielnicach mieszkania są nieco tańsze niż w centrum czy dzielnicach nadmorskich.
W dziesiątce znalazły się także: Piecki-Migowo, Kokoszki, Osowa, Matarnia, Chełm, Letnica i Brętowo.
Pod względem przyrostu naturalnego najgorsza sytuacja panowała w ubiegłym roku na Przymorzu Wielkim. Przyrost był ujemny i wyniósł -331 osób. Niewiele lepiej było w dzielnicy Żabianka-Wejhera-Jelitkowo-Tysiąclecia (-256 mieszkańców) i w Śródmieściu (-242 mieszkańców). Ujemny przyrost naturalny, powyżej 100 osób, odnotowano także w dzielnicach: Wrzeszcz Górny i Wrzeszcz Dolny, Orunia-Św. Wojciech-Lipce, Oliwa, Stogi, Zaspa Młyniec, Przymorze Małe i Brzeźno.
Saldo migracji wewnętrznych, czyli przemeldowania w granicach Gdańska
W tej kategorii też zdecydowanie dominowały dzielnice w górnym tarasie, ale warto zaznaczyć, że coraz większym zainteresowaniem cieszy się zrewitalizowana przed kilku laty Letnica, a także Wyspa Sobieszewska, o której było dość głośno w ostatnich latach, m.in. za sprawą zlotu harcerzy i budowy mostu zwodzonego.
Jednak najwyższe saldo migracji, a więc stan, w którym dużo częściej wprowadzali się mieszkańcy niż wyprowadzali, odnotowano w dzielnicy Ujeścisko-Łostowice. Na drugim miejscu znalazł się Jasień, a na trzecim: Orunia Górna – Gdańsk Południe.
W tej kategorii także 10 dzielnic odnotowało dodatnie saldo. Były to: Kokoszki, Letnica, Osowa, Matarnia, VII Dwór, Wyspa Sobieszewska i Wzgórze Mickiewicza.
Z pozostałych dzielnic więcej osób się wyprowadzało niż wprowadzało.