Październik dobiega końca. Pisaliśmy o profilaktyce, o kobiecości, kobiecych miejscach, kobiecych produktach. Przypominaliśmy Wam o samobadaniu. Dziś wspominamy Magdę Prokopowicz, która była najlepszym przykładem, że do końca życia można być pięknym, kolorowym ptakiem.
Najlepszym sposobem na zrozumienie siły i pewnego rodzaju fenomenu Magdy Prokopowicz jest zapoznanie się z książką Aliny Mrowińskiej „Magda, miłość i rak”. Ta publikacja dotyka, porusza, ale przede wszystkim dodaje sił. Sił nie tylko do walki z chorobą, ale także w zmaganiu się z trudami dnia codziennego.
Książka „Magda, miłość i rak” do księgarń w całym kraju trafiła dzięki Wydawnictwu Zwierciadło. Została podzielona na 3 części.
Pierwsza z nich to Magdalena Prokopowicz. Rozmowy, wpisy, które Magda umieszczała na swoim blogu oraz przepiękne zdjęcia. Fotografie, na których podziwiamy nie tylko Jej piękno, ale także mamy szansę „doświadczyć” Jej miłości do syna, Leona. Każde zdanie napisane przez Magdę było swoistym zachwytem nad życiem. Magda nie przegrała walki z rakiem piersi. Magda zwyciężyła setki pięknych chwil.
Druga część publikacji to wstrząsająca rozmowa z mężem Magdy, Bartkiem Prokopowiczem. Bartek nie boi się mówić o bólu, chorobie i przedwczesnej śmierci swojej żony. Otwarcie opowiada o tragedii, której doświadczył. Czy nadto obnaża swoją prywatność? Nie. To świadectwo jego odwagi, bo to, co przeżył Bartek jest codziennością ludzi, których bliscy walczą z chorobą nowotworową.
Trzecia, ostatnia część tej niezwykłej książki to rozmowa w Mariolą Kosowicz, psychoonkologiem. Jeden z cytatów oddaje dramat, który przeżywała Magda Prokopowicz: Trochę skrzywdziliśmy Magdę. Chcieliśmy w niej widzieć tylko siłę. Świat zapraszał ją do telewizji, gazet, dawał nagrody. Magda stała się ikoną kobiet chorych na raka, zbudowała obraz osoby, która daje siłę innym. Założyła Fundację, robiła wiele spektakularnych akcji, ale miała też bardzo dużo trudnych przeżyć, trudnych myśli. Był w niej ból, krzyk, złość…
Prawdą jest to, że w Magdzie wiele osób zobaczyło niezniszczalną bohaterkę, która jest w stanie dźwignąć nie tylko swoją chorobę, ale przy okazji wszystkie nieszczęście dookoła siebie. Nie zapominajmy, że Magda była niezwykła, ale… była tylko człowiekiem.
Każdego dnia dzieje się coś złego. Dowiadujemy się o czyjejś chorobie. Sami chorujemy. Ktoś rozpoczyna wojnę, ktoś krzywdzi najbliższych, a jeszcze inni gubią się w dzisiejszym świecie. W tej smutnej rzeczywistości starajmy się dostrzegać piękno. Miłe rozmowy, sympatyczne wiadomości czy uśmiech obcej osoby. To daje radość i napawa optymizmem. Tego właśnie uczy książka „Magda, miłość i rak”.