Pana mu brak – czy to już wrak?

Wysłużone, zniszczone i niechciane. Straszą, szpecą okolicę, blokują miejsca parkingowe. Oficjalnie mówi się o nich „pojazdy nieużytkowane”, a zazwyczaj chodzi po prostu o wraki aut, porzucane w różnych zakątkach miasta.

Zgodnie z zasadami, właściciel wysłużonego samochodu powinien swój pojazd wyrejestrować i poddać recyklingowi. Jednak dla niektórych osób jest to zbyt skomplikowana i czasochłonna procedura. Łatwiej zostawić niepotrzebne już auto w przypadkowym miejscu i liczyć na to, że nikt się wrakiem nie zainteresuje. Założenie jest jednak błędne, bo zarówno okoliczni mieszkańcy, jak i patrole straży miejskiej bacznie zwracają uwagę na wrastający w ziemię złom. Uwaga! Zaniedbanie swoich obowiązków może posiadacza pojazdu słono kosztować.

Co o nieużytkowanych pojazdach mówi prawo?

Zapomniany Daewoo Lanos na ul.Ciołkowskiego
Zapomniany Daewoo Lanos na ul.Ciołkowskiego

Kwestię usuwania wraków reguluje Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 108 poz. 908 z późn. zm.) Prawo o ruchu drogowym. Zgodnie z art. 50A, pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza.

Niestety, nie zawsze da się jednoznacznie stwierdzić czy dane auto jest już odpadem i czy powinno zostać poddane utylizacji. Dlatego też podjęcie decyzji o usunięciu pojazdu może budzić wątpliwości i z pewnością do łatwych nie należy.

Wraki na terenie Gdańska. Czy to duży kłopot?

Na terenie Gdańska w ostatnich latach skala problemu na szczęście nie jest duża. W ciągu całego 2013 roku strażnicy usunęli osiem pojazdów nieużytkowanych. Od początku roku 2014 były zaledwie dwie takie interwencje.

Odholowanie auta często skutkuje konfliktem – mówi inspektor Tomasz Siekanowicz z Referatu Profilaktyki Straży Miejskiej w Gdańsku. Kilka lat temu we Wrzeszczu stał wrak i był duży problem z ustaleniem jego właściciela, bo auto wiele razy przechodziło z rąk do rąk. Kiedy już udało się namierzyć właściwą osobę, okazało się, że trop prowadzi do Szwecji. Mężczyzna nie odbierał korespondencji, więc w końcu zapadła decyzja o wywiezieniu jego samochodu. A kiedy już do tego doszło, właściciel pojazdu oskarżył straż miejską o kradzież…

Pamiętam sytuację, gdy mieszkańcy jednego z budynków przy ulicy Mniszki domagali się naszej stanowczej interwencji. Byli poirytowani tym, że miejsca parkingowe przed ich domem blokują dwa zniszczone auta – opowiada Irmina Tarnawska, kierownik Referatu II. Pojazdy miały uszkodzoną karoserię, były pokryte graffiti i nieprzyzwoitymi rysunkami. Oba należały do tego samego właściciela, który ignorował wszelkie prośby i upomnienia. Przez prawie trzy miesiące zajmowaliśmy się tą sprawą, aż w końcu zapadła decyzja o wywiezieniu aut. Kiedy je zabieraliśmy, mieszkańcy wyszli przed dom i nagrodzili strażników brawami – wspomina.

Strażnicy dostają informację o wraku i co dalej…? 

Porzucony Ford Mondeo stoi na Rozstajach przynajmniej od kilku miesięcy
Porzucony Ford Mondeo stoi na Rozstajach przynajmniej od kilku miesięcy

Usuwaniem porzuconych aut zajmuje się straż miejska (gminna), a tam gdzie jej nie ma – policja. Dotyczy to jednak tylko pojazdów zostawionych przy drogach publicznych i w strefach zamieszkania. W przypadku dróg zarządzanych przez spółdzielnie oraz wspólnoty mieszkaniowe, funkcjonariusze – poza tłumaczeniem i prośbami – niewiele mogą zrobić. Problemem musi zająć się zarządca terenu na swój koszt. Później może on oczywiście dochodzić na drodze sądowej zwrotu poniesionych wydatków. Jednak straż miejska może mu pomóc jedynie w ustaleniu danych właściciela auta.

Zgodnie z przepisami, odholowany może zostać każdy samochód, którego stan wskazuje na to, że jest nieużywany. Więc nawet gdy pojazd ma tablice rejestracyjne, jest właściwie zaparkowany i nikomu nie zagraża, ale wszystko wskazuje na to, że od dłuższego czasu nikt się nim nie interesuje – funkcjonariusze mają prawo podjąć interwencję. Najpierw ustalają dane posiadacza auta (na przykład na podstawie numerów rejestracyjnych lub numeru VIN) i informują go, jakie są możliwości pozbycia się niechcianych już czterech kółek. Jeśli dostaną zapewnienie, że wrak zostanie usunięty, nie podejmują kolejnych czynności. Czasami jednak skutek jest taki, że po wizycie strażników z auta znikają tablice rejestracyjne, a samochód dalej stoi tam gdzie stał. Niestety, nie jest to rozsądne postępowanie. Problem sam się nie rozwiąże. Natomiast ustalenie, do kogo należy auto nawet bez tablic, trudne nie jest.

Właściciel pojazdu dostaje zazwyczaj od 3 do 14 dni na zajęcie się problemem. Jeśli w tym czasie nie wywiąże się z obowiązku, strażnicy mogą zlecić odwiezienie wraku na parking depozytowy. Odbywa się to na koszt właściciela, dodatkowo należy liczyć się z mandatem. Zastosowanie ma w tym przypadku art. 145 Kodeksu Wykroczeń: Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany. W szczególnych przypadkach, gdy pojazd utrudnia ruch drogowy lub stwarza zagrożenie, grzywna (na podstawie art. 91 Kodeksu Wykroczeń) może wynieść nawet 1500 złotych. Autem takim odpowiednie służby muszą zająć się natychmiast.

Na parkingu depozytowym wrak stoi przez co najmniej pół roku. Potem, na mocy Prawa o Ruchu Drogowym może przejść na własność gminy. I wtedy na nią spada też wtedy obowiązek zutylizowania pojazdu.

Co zrobić z niepotrzebnym już samochodem? 

Coraz rzadsza na polskich drogach Skoda Favorit zaparkowana na Młyńcu
Coraz rzadsza na polskich drogach Skoda Favorit zaparkowana na Młyńcu

Na rynku nie brakuje firm, które skupują wysłużone lub zdewastowane auta. Przedstawiciele niektórych z nich zostawiają czasami za wycieraczkami starszych pojazdów informację o swojej ofercie wraz z numerem kontaktowym. Można oczywiście z takiej ewentualności skorzystać. Trzeba jednak pamiętać, by prawidłowo sporządzić dokumentację sprzedaży samochodu i zgłosić transakcję zarówno w wydziale komunikacji jak i u ubezpieczyciela. Uchroni to posiadacza pojazdu na przykład przed nieuczciwym handlarzem, który nie przerejestruje auta na siebie. Wówczas obowiązek płacenia OC wciąż będzie spoczywał na poprzednim właścicielu.

Stary samochód można też oddać na złom. Jeśli jest kompletny, może wynikać z tego nawet niewielkie wynagrodzenie. Warto jednak zwracać uwagę, komu powierzamy auto. Stacja demontażu musi bowiem być upoważniona przez wojewodę do wydawania zaświadczeń o kasacji pojazdu. Bez takiego dokumentu nie da się wyrejestrować samochodu.

Niektórzy właściciele przed przekazaniem auta do utylizacji próbują wymontować z niego ile się da i odzyskane części sprzedać. Trzeba jednak pamiętać o tym, że resztki rozebranego samochodu i tak trzeba będzie oddać na złom, natomiast w przypadku niekompletnego pojazdu stacja demontażu może zażądać dopłaty, która wynosi do 10 złotych za każdy brakujący kilogram auta.

Zgodnie z Ustawą z dnia 20 stycznia 2005 r. o Recyklingu Pojazdów Wycofanych z Eksploatacji (Dz. U. z 2005r. Nr 25 poz.202 z późn. zm.) stacje demontażu i punkty zbierania pojazdów mają obowiązek przyjąć każdy niezdatny do użytku pojazd, który ma cechy identyfikacyjne (numer nadwozia, podwozia, ramy).

Wyrejestrowanie pojazdu

Auto może zostać wyrejestrowane na wniosek właściciela. Trzeba jednak spełnić określone warunki.

Gdy samochód trafił na złom, niezbędne jest zaświadczenie o przyjęciu pojazdu przez firmę uprawnioną do demontowania pojazdów. Jeśli auto zostało poddane utylizacji zagranicą, odpowiednia dokumentacja musi zostać przetłumaczona na język polski przez tłumacza przysięgłego.

W przypadku kradzieży samochodu, kluczowym dokumentem jest zaświadczenie wydane przez policję. Jeśli natomiast właściciel pojazdu sprzedał go zagranicą, musi w wydziale komunikacji udokumentować pozbycie się auta, złożyć stosowne oświadczenie (pod rygorem odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań) lub przedłożyć inny dowód zarejestrowania samochodu w obcym kraju.

Prawo dopuszcza też sytuację, w której dochodzi do trwałej i zupełnej utraty posiadania pojazdu bez zmiany w zakresie własności. W takiej sytuacji trzeba złożyć odpowiednie oświadczenie wraz z potwierdzającymi je dokumentami, jak również wpłacić do budżetu gminy określoną kwotę na realizację zadań związanych z utrzymaniem czystości i porządku.

Uwaga! Nieużywane auto też kosztuje

Warto podkreślić, że za każdy zarejestrowany samochód – niezależnie od tego czy jest używany czy nie – trzeba płacić ubezpieczenie OC. Reguluje to art. 23 Ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o Ubezpieczeniach Obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2003 r. Nr 124 poz. 1152 z późn. zm.). Gdy zostanie stwierdzony brak ważnego OC, powiadamiany jest o tym Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który następnie rozpoczyna postępowanie wyjaśniające i egzekwuje należne opłaty. Jeśli właściciel nie udowodni, że miał ubezpieczenie w poprzednim roku, kara rośnie. Jeśli pojazd był bez OC przez kilka lat – może to właściciela naprawdę słono kosztować.

Pamiętajmy! W myśl prawa – fakt, że auto stoi nieużywane, nie zwalnia z obowiązku ubezpieczania go od odpowiedzialności cywilnej.

Widzę wrak na ulicy i…

Informacje o pojazdach nieużywanych i porzuconych przy drogach publicznych na terenie Gdańska można przekazywać Straży Miejskiej w Gdańsku za pośrednictwem interwencyjnego numeru telefonu 986. Od tego momentu sprawą zajmą się funkcjonariusze. Sprawdzą, czy pojazd rzeczywiście można uznać za wrak i w razie potrzeby podejmą stosowne czynności.

Źródło: Wojciech Siółkowski / SM Gdańsk

Od redakcji:
W dzielnicy Zaspa, zarówno na Młyńcu jaki i Rozstajach problem porzuconych samochodów występuje, o czym informował nas także Wojciech Żuchowski z III Referatu Straży Miejskiej w Gdańsku:

„Problem pozostawionych pojazdów. Mieszkańcy bardzo często zgłaszają nam, że przed ich miejscem zamieszkania pozostawione są na długie miesiące samochody. Dopóki jednak nie noszą one wyraźnych znamion porzucenia, takich jak: wybite szyby, brak tablic rejestracyjnych, otwarte zamki czy przebite opony – mamy związane ręce. W takiej sytuacji, jeśli są prawidłowo zaparkowane – nie możemy ich odholować.
Spółdzielnie stosunkowo często zgłaszają nam takie zdarzenia. Monitorujemy wtedy stan takiego pojazdu i staramy się dotrzeć do właściciela. Upominamy go wtedy i prosimy o usunięcie pojazdu.”

About Marcin

Zobacz również

Są chętni na budowę przejścia naziemnego przez al. Rzeczpospolitej

Miasto zabezpieczyło ponad 4,7 mln złotych na budowę kolejnego naziemnego przejścia. Do przetargu na realizację …

2 komentarze

  1. „Samochód powypadkowy blokujący miejsce parkingowe na osiedlu Młyniec” – wg mnie to akurat nie jest problem, tam jest sporo wolnych miejsc. Większym problemem jest to, że niektórym ciężko jest zaparkować 50 metrów dalej i parkują na trawniku, albo w miejscach które nie są miejscami parkingowymi (blokując inne długie samochody, które mają problem z wyjazdem), tylko po to, żeby mieć kilka kroków bliżej.

  2. skodafelicia

    Wersja kombi Skody Favorit nazywała się Forman.

Skomentuj arokub Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement