Zaspiańczycy przecież mają uczucia. Kochają i są kochani, a co za tym idzie? Chodzą na randki. Jednakże nie zawsze chce nam się zmierzać do centrum miasta. I tutaj swoje drzwi otwiera jedna z restauracji na Zaspie…
Miła dla ucha muzyka, która koi i nie wprowadza nerwowości. Uśmiechnięta obsługa, która powoduje, że odwdzięczamy się tym samym. Miłym akcentem rozpoczęliśmy randkę. Mój Luby i ja.
Oboje uwielbiamy miejsca, w których możemy odciąć się od świata i być tylko dla siebie. Bynajmniej nie musi być to nasze mieszkanie. Nawet ludzie dzielący ze sobą dom mogą chodzić na randki.
W Restauracji Kredens na Zaspie możemy poczuć się wyjątkowo. Intymność ma zapewniony każdy stolik. Miła jest świadomość, że nikt nas natrętnie nie podsłuchuje.
Początek naszej uczty to lekki chłodnik. Świetnie doprawiony, a zarazem delikatny. Całkiem przyjemne preludium… Danie główne było prostym wyborem, bo łososia uwielbiamy pod każda postacią. Łosoś z surówką i perfekcyjnie przypieczonymi ziemniaczkami był istnym szaleństwem dla naszych podniebień. Pięknie podany tylko zachęcał do jedzenia. Deser? Również pojawił się na naszym stoliku. Lody z owocami, a to wszystko w towarzystwie białego wina.
Czego chcieć więcej? Tylko takich chwil. Każda para zasługuje na momenty tylko dla siebie i bynajmniej nie muszą być to chwile przed telewizorem czy laptopem. Zafundujcie sobie od czasu do czasu wieczór we dwoje. Celebrujcie siebie i swój związek. Odpowiednie miejsce to połowa sukcesu. Restauracja Kredens na Zaspie z pewnością jest jednym z takich miejsc.
Trochę słabo na randkę
Nie odpowiada Ci to miejsce? Poszukaj innych w narandce.pl 🙂
Siedze w pracy czytam iii mysle sobie ze milo by by było tak z mezem wieczorkiem na taka romantyczna kolacyjke wyskoczyc , zwlaszcza ze blisko domu i spacerek przy okazji by byl:) ps smaka na chlodnik mi narobiliscie