Wyścig szczurów, pęd życia i ciągły stres powoduje, że zapominamy o relaksie. O tym, że możemy odpocząć i zwolnić. Jedni wybiorą wypoczynek przed telewizorem, inni natomiast wolą spędzić czas na świeżym powietrzu i właśnie dla nich mamy wspaniałą propozycję.
– Zapomnijmy o stereotypie, że ZOO to zwierzęta w klatkach. U nas są wybiegi, hektary ziemi oddane we władanie naszych zwierząt – mówi dyrektor Oliwskiego ZOO Michał Targowski.
Dyrektor jest związany z gdańskim ZOO od ponad dwudziestu lat, a jego praca stała się dla niego pasją i częścią życia. W swoim zawodzie ma poczucie misji. Misji udoskonalania zarówno warunków, w jakich żyją zwierzęta, ale również zadowolenia gości podczas odwiedzin w ZOO.
– Staramy się wciąż rozwijać i spełniać „odgórne” wymagania. Od 1993 roku należymy do Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, a od stycznia 2007 roku jesteśmy również na liście Stowarzyszenia Światowego – opowiada Michał Targowski.
Ogród zoologiczny w Gdańsku jest największym w Polsce, zajmuje powierzchnię 136 ha. Jego uroczyste otwarcie nastąpiło 1 maja 1954 roku. Jako pierwsze pojawiły się tutaj m.in. króliki, sarenki, świnki morskie oraz bażanty. Dodatkową atrakcją były małpki oraz papugi ofiarowane przez marynarzy. – W dobie dzisiejszego prawa takie podarunki nie wchodzą w grę – mówi dyrektor. – Każde z takich zwierząt musiałoby przejść kwarantannę, a to niestety generuje koszty. Jest to również problem natury technicznej, ponieważ taki „prezent” musi zostać odseparowany od innych zwierząt mieszkających w ZOO. Dlatego od dłuższego czasu nie przyjmujemy zwierząt niewiadomego pochodzenia – dodaje dyrektor.
W gdańskim ZOO mieszka ponad tysiąc zwierząt. Spotkamy tutaj wiele gatunków ssaków, ptaków, płazów i gadów.
– Dla każdego zwierzęcia staraliśmy się tak dostosować warunki, aby niczego im nie brakowało. Dumą napawa nas żyrafiarnia, w której dzisiaj nie tylko mieszkają żyrafy, ale także rodzina surykatek.
Słonie, zebry, żyrafy, tygrys, boa dusiciel czy gepardy to tylko niewielki procent zwierząt jakie można podziwiać w gdańskim ZOO.
Spotkanie ze wspomnianymi słoniami zapadnie w pamięć każdemu, kto zechce przyjrzeć im się dokładniej. Dwie samice wspaniale reagują na zachowania ludzi i odwdzięczają się np. tańcem.
– Ich przyjazne usposobienie bywa jednak pozorne – mówi Michał Targowski. – Jedna ze słonic darzy mnie niechęcią od wielu lat. Wszystko z powodu zastrzyku, który byłem zmuszony jej podać. Słonie mają niesamowitą pamięć i niestety jej wspomnienia związane ze mną nie są dobre – dodaje z uśmiechem dyrektor ZOO, unikając uderzenia gałęzią przez jedną z samic. Słonie pomimo swojego stoickiego spokoju potrafią być bardzo niebezpieczne.
Każde ze zwierząt zasługuje na uwagę oraz szacunek. Możemy zaobserwować ich zachowania, ale również ogromne zaangażowanie wszystkich pracowników Ogrodu Zoologicznego w Gdańsku w jego funkcjonowanie.
– Świetna ekipa z jaką mam zaszczyt współpracować to ogromne szczęście. Ufamy sobie, praca jest naszą pasją i darzymy zwierzęta wielką miłością. Czego chcieć więcej ?
Odwiedziny ZOO podczas wiosennego weekendu to wspaniały pomysł na spędzenie czasu. Wszyscy, zarówno dzieci jak i dorośli zachwycą się zwierzętami, ale również niesamowitym obrazami, które zachęcają do spacerów. Trzeba jednak pamiętać, że tereny Ogrodu Zoologiczne są wymagające. Liczne ścieżki i pagórki wymagają nie tylko czasu, ale również kondycji fizycznej.
Patrząc obiektywnie, można stwierdzić, że wycieczka do ZOO nie jest tanią rozrywką. Bilet dla osoby dorosłej kosztuje 18 złotych, natomiast ulgowy 9. W przypadku 4 osobowej rodziny może okazać się już całkiem sporym wydatkiem. Warto jednak chociaż raz wybrać się do gdańskiego ZOO, bo z pewnością jest to miejsce warte uwagi.