Pani Joanna wybrała się z dziećmi na zakupy do gdańskiej Galerii Przymorze. Kiedy zaczęła karmić piersią młodszą córkę, podszedł do niej ochroniarz i – jak twierdzi kobieta – ostrym tonem poinformował ją, że „żeby to robić”, powinna udać się do specjalnie wyznaczonego pokoju. – Doszło do nieporozumienia – zapewniają przedstawiciele galerii.
– Nie było widać piersi. Mimo to ochroniarz zwrócił mi uwagę. Usłyszałam, że na drugi raz mam zejść do pokoju dla matek na dole. Zostało to powiedziane takim ostrym tonem, że dziecko się przestraszyło i przestało jeść. Zrobiło mi się po prostu przykro. Pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją. A nie pierwszy raz karmiłam dziecko w miejscu publicznym – opowiada kobieta.
Co na to przedstawiciele galerii? – Karmienie piersią w miejscu publicznym jest dozwolone. Pracownicy ochrony Galerii Przymorze są regularnie instruowani, jak mają zachowywać się w podobnej sytuacji. Mam tu na myśli dyskretne poinformowanie o możliwości skorzystania z pokoju dla matki z dzieckiem. Ma to wyłącznie na celu zapewnienie intymności i wyciszenie zarówno kobiety, jak i dziecka w tak istotnym momencie, jakim jest posiłek i kontakt fizyczny – skóra do skóry. Dodam, iż podczas karmienia bądź przewijania do pokoju nie mają wstępu osoby trzecie, a o momencie zakończenia korzystania z pokoju decyduje sama kobieta. W tym konkretnym przypadku doszło do nieporozumienia. Intencją pracownika ochrony było udostępnienie dedykowanego pomieszczenia, w którym nasza klientka mogłaby poczuć się komfortowo – mówi Aleksandra Leszczewska, asystentka dyrektora Galerii Przymorze.
Musiałabym wcale nie wychodzić z domu
Czy w miejscach publicznych na karmiące matki patrzy się przychylnym okiem?- Nie mamy nic przeciwko kamieniu piersią, ale zdarzają się różni klienci. Pamiętam, że kiedyś starsze małżeństwo zapytało jedną z naszych kelnerek, czy nie mogłaby zwrócić uwagi pani, która na sali karmiła dziecko piersią. Przyznam, że nie wiedzieliśmy, co zrobić. W końcu zdecydowaliśmy, że nie będziemy reagować – mówi manager jednej z restauracji w centrum Gdańska.
– Przychodzą do nas całe rodziny. Zdarzają się też karmiące mamy. Nigdy nie zdarzyło się, by ktoś zwrócił uwagę. Za to same mamy pytały obsługę, czy w lokalu jest jakieś ustronne miejsce, w którym mogłyby nakarmić dziecko – mówi Magdalena Bogucka z restauracji Swojski Smak.
Okazuje się, że same matki również są w tej kwestii podzielone. – Kiedy córka była malutka, bardzo często jadła. Gdybym nie chciała jej karmić w miejscach publicznych, musiałabym wcale nie wychodzić z domu – mówi Małgorzata, graficzka, mama 2-letniej Zuzi. – Nie obyło się bez zgrzytów. Nieraz zdarzyło mi się, że ktoś na mnie wymownie spojrzał. Kiedyś podszedł starszy pan i patrząc na moją pierś, zapytał: „nie mogłaby pani zachować tego widoku dla męża?”.
Anna, architektka z Gdańska, mama 8-miesięcznego Kuby. – Przecież nie ma oficjalnych zakazów zabraniających karmienia piersią w miejscu publicznym. One funkcjonują tylko w kobiecej świadomości. Dziwi mnie, że widok piersi np. na billboardzie nikogo nie oburza, ale już karmiąca matka wzbudza zainteresowanie.
„To po prostu niesmaczne”
Są też jednak przeciwniczki publicznego karmienia. – To po prostu niesmaczne – uważa Monika, mama 6-letniego Kuby i 3-letniej Gabrysi. – Przecież właściwie w każdym miejscu publicznym jest toaleta. Można też nakarmić dziecko w samochodzie. Naprawdę nie widzę potrzeby, by robić to na oczach nieznajomych ludzi.
– Ocena publicznego karmienia dzieci piersią zależy od kontekstu: zachowanie takie jest normą na oddziałach położniczych i może budzić zażenowanie np. w restauracji. Jak we wszystkim i w tym wypadku wskazany jest arystotelesowski „złoty środek” – nie dajmy się zwariować etykiecie. Gdy wymaga tego dobro dziecka, nie ma co liczyć się z emocjami uczestników wydarzenia. Gdy nie ma zagrożenia dla dziecka, to warto zapytać, czy np. w tej restauracji można karmić dziecko piersią przy stoliku. I uwzględnić obecność innych oraz ich ewentualne zażenowanie – komentuje prof. Hanna Brycz, psycholog z Uniwersytetu Gdańskiego i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Źródło: http://trojmiasto.gazeta.pl/ Autor: Ilona Godlewska
Cały tekst:
TUTAJ
Wyborna stronka ! Pozdrawiam 🙂